We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Rzeczom

by Odraza

supported by
yousefb
yousefb thumbnail
yousefb Heavy-hitting, emotionally cathartic, and weird. Everything I want from a modern black metal album. Don't be surprised to hear some other genres thrown in there too. Favorite track: Bempo.
Sterthanas
Sterthanas thumbnail
Sterthanas So many standout tracks on this intriguing, inspired masterpiece. Black Metal album of the year for 2020 hands down. Favorite track: ...twoją rzecz też.
puzon
puzon thumbnail
puzon Crushing release filled with emotions, heaviness, beautiful melodies, meaningful lyrics and creativity. Albums like this make me happy that black metal grew up out of singing about satan and occultism, and playing the simpliest of riffs in the lowest quality possible. This one is one of the most mature attempts on black metal + the production is stunning.
11/10 Favorite track: Rzeczom.
more... more...
/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.
    Purchasable with gift card

      €7 EUR  or more

     

  • Black & white Casette // black print on the box
    Cassette + Digital Album

    Special limit edition of "Rzeczom" relased via Devoted Art Propaganda (d-a-p.org) on 2.04.2021

    Includes unlimited streaming of Rzeczom via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

    Sold Out

1.
Nie przyszło dworca widmo I choć piwnica już inna, to głowa ta sama Z Korony w samotność – z Łokietka w banał Ze Śląska do zmierzchu – z Krakowa do rana Z uporem nekrofaga – bez salw, hejnałów i bez werbli drążę historię swojego upadku Nie przyszło dworca widmo To była tylko garść skradzionych dramatów Wola bezmocy Beztroska pustka Błoga dekada pod ziemią Bo każda prawda kłamstwem stoi Jak męt na raucie zwycięzcy Odpowiadam czule i prawdzie nie skłamię: "Kłamałem, kłamię i okłamię!" I kłamać Pozorami odmierzać tożsamość I kłamać Kłamstwa zaplatać w pętlę na waszą ciekawość Ja – miasto murów, baszt, fortyfikacji Potiomkinowskiej elegancji By tych z góry ściągnąć do siebie, a tym w dole rozdeptać gardła I uśmiechem się stać
2.
Rzeczom 05:21
Dwie larwy tu bywają Siksy kameliowe Diada, co nocą snuje się tramwajem Z pętli w pętlę Zawsze razem Tak jeżdżą, by nie dotrzeć Z nory w norę W dziób za cztery banie Nim brzask przyjdzie brochy rozprują Skóry zetrą Brecht na świat wyplują Tak, to wasz teatr wy wilki stepowe Gdy wam się życie mieści w piździe, Wam wygrać to przegrać w małym polskim mieście Bóg Polmos - matka brama Wyją po nocy nudy kokoty Sucz – wódka – mróz Wyrok za wyrok, wirus za wirus Trwoga jak nóż. "To moje dzieci i w nich ziemię zaklinam. Nieludzką prawdę robaczych zwitek W ich mokrych grobach drwią z was ambicje Warczą rzeczy... tam gdzie Basztowej kłania się święty Wincenty" Rzecz Syta wesz Rzecz twoja karna jest – czy zmyła z siebie mnie? Ukłuciem – czarem – snem Od tej nocy Aż do końca Wasz sterczący diabeł Zatańczy jak zagracie Bez ustanku W dzikim pędzie Z pętli w pętlę Będzie gnał wkoło Będzie śpiewał nam... Rzeczom
3.
Od dobrych kilku lat Zabiłbym się najchętniej, choć sensu w tym tyle, co w trwaniu i boję się głupio Od dobrych kilku lat Upchnięty w gumowym przegubie, w korku z ludzkich oddechów - patrzę tak, byś nie chciał do mnie mówić Od dobrych kilku lat Pragnę zimy, gdy lipiec, a znieść już nie umiem, gdy noc po szesnastej Od dobrych kilku lat Wiem, że kłamstwo to cnota wygody Z niejednej bajki spadłem Zawsze na swą tłustą dupę Od dobrych kilku lat Tak bardzo chcę być szczery, a jeśli mam być szczery, to chciałbym ciebie w nią, zamienić ciebie w nią Od dobrych kilku lat Snu mi brakuje – nie myśli, domy nie stają na głowie, nikt już nie tańczy – asa tadarasa Od dobrych kilku lat Spowiadam o trzeciej nad ranem Znam swoje rzeczy wtedy doskonale Między zdychaniem, a zmartwychwstaniem
4.
Pleciony strachem i słabością wieniec łonowy z wielu łon – Ze wszystkich rzeczy, które mogłeś mieć... Jego rzecz też?! Jego rzecz... weźmiesz w objęcia w sadzy, w popiele Bierz, bo on nie wie Wielu pościeli duch skarlały stary wytarty lajerman – weźmie je w zęby, weźmie w łapy, jedną melodię będzie na nich grał Weźmie w zaułku, w bramie, w potrzebie Weźmie, bo niczego o nim nie wiesz Magdaleno, Ewo, Różo Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Angeliko, Anno – niech z was wróżą Chciałaś być moją duszą i ciałem – ciało starczyło, duszy nie chciałem Katarzyno, Kingo Chciałem być twoją duszą i ciałem... Nieprzerwanym ruchem ręki karmić swoje katarynki I nie zmieniać im piosenki nieprzerwanym ruchem ręki
5.
Długa 24 02:06
Blady brzask, kredowa biel Czynszowy gmach, spocony sen Zataczał kręgi męski zew A jej z iskier krzesać dzień Czy wiesz, ile to lat? Płacić "nie" i wróżyć "tak" Szaruga długi ogon ma Zamiecie dzieci w strychów strach Podwórze kamienne, zduszony jęk Zadał ich matce brudny kąt Ten pan z zamurza – to nie ten A pan z parteru – butla w łeb Czy wiesz, ile to lat? Dzieci z koronki – mróz i szadź Im sny z papieru, płochy dom Jemu z banderol czytać noc
6.
Najpierw do pieców wygnali stąd Żydów Potem w te progi zamietli nas Rzeczy... czwórkami do piekła szły Wpierw ojca ojciec Szaber i bas Tabaka i wóda Sznur i las Potem twój stary mróz Bił komunę bimbrem, siarą i solidarnością Zapomniany przez wszystkich Walczył tym samym, lecz już tylko z tobą Nie patrzył gdzie bił, a bił mocno Ach, to nic, że tak bolały rany Przegramy ze światem i żadna w tym siła Jak śmierć niestraszna bez życia Jak noc co dnia nie stworzyła I znów... Wschód słońca po śniegu k nam bieży A z kominów dym I z wież szarych w łeb walą dzwony wspomnień, których nigdy nie miałaś
7.
Nie mam czasu mówić już nic W zadyszce rutyn ruin W wąskich gardłach od świateł to świateł O jeden krok za diabłem Nie mam siły mówić już nic Między szyciem snów i pianiem banałów Tak bardzo kurwa chcę zapalić, Bo ten gest i ten smak razem z nocą dobrze wodzą W twoje wiersze zawsze prozą Zawsze jeden krok przed tobą Choć bezpieczniej tutaj grać w półprawdy Moralnie wyższy odruch stadny Wyrwać dobrą frazę z listy dobrych fraz Może chociaż dobrze brzmi, bo od dawna nie znaczy już nic I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas to maska Młot na małe miasta Jesień to nie melancholia Jebać planty za mgłą One kłamią jak wszyscy w tym mieście Jesień to sny o każdej z was – o potędze Po dzwonku na życie, a przed waleniem konia Cipy idę węszyć – psem jestem I gdy zmierzch zakrzepnie w ołów W ciemność pójść za latarniami I ograne płyty z końcem świata Nakręcać gestem apostołów Tyle mnie we mnie, ilu nas było A każdy z nas maska Młot na małe miasta
8.
Z chorego ciała, z łaski boga, przekleństw, zwątpienia Z zaciekłości, z oczekiwań, jadu porównań, osierocenia Choinki, gwiazdki z nieba i święta, a płacz w kącie zgrzyta Najkrótsza z wieczności Wieczność dzieciństwa I czekasz tu od tylu lat Choć już nie wiesz na kogo – Zapomniałem, zapomniałem, zapomniałem Sypiać z zimną pustką, rwać z głowy wspomnienia To jego siła Twojego syna Z chorego ciała wyrosły rzeczy głodne nocą Z upokorzeń maska błazna, szyderca, kłamca i zdrajca Koronki, krzyże, różańce, zaklęcia, a płacz w kącie zgrzyta Największa z miłości Miłość męczeństwa I czekać będziesz tyle lat I zapomnisz na kogo I ja zapomnę, ja zapomnę Ołów na niebie, na gryfie zima To moja siła
9.
Bempo 06:29
Nerwica jak order Nerwica na oślep Psychoza na proporce Co noc ogłaszam swój pogrzeb Co noc oglądam swój pogrzeb I chciałbym w tym roku już wiedzieć, kto rodak, a kto mi napluje na grób Dziś staram się bardzo nie starać Dziś staram się raczej nie dawać Pierwsze drzwi otwarte, żebym zagościł Drugie drzwi na oścież, żebym nie chciał usiąść Trzecich drzwi "To nie ja" nie mam Nie jestem, a bywam I czekam tu od tylu lat... choć już nie wiem na kogo Wysiadłem w warszawie Wysiadłem w warszawie Było już kilka tych warszaw A każda w koronkach i każda się łasi, i każda nęci, zaprasza Dziś staram się bardzo nie starać Wycierać strach w obce prześcieradła Dziś staram się raczej nie dawać Do wora i do Wisły Skurwysny "A ja mówię do niej ciągle Rzeczy, których nie usłyszy Na tej wyspie, pustej turni W roztrzaskanej ratyzbonie I nie pójdę dzisiaj spać Bo znowu tam będzie Nie dziewczyna sny zaprzęga To rzecz w czerwonej sukience"
10.
Ja nie stąd 08:01
--------

about

We dedicate "Rzeczom" to ourselves, the authors. It is a diary; excerpts from our lives and the lives of the people once close to us come across the words by the authors that inspire us. It is about myths, about projections, appearances, fear we fight, and the legacy we cannot deny. It is also about the lie – after all, it is but us who decide how many of those memories reflect what has never been.

Odraza, 2020

credits

released May 8, 2020

All music & lyrics by Odraza

Guest appearance:
Azar (guitar solo in "Najkrótsza z wieczności" & "Bempo")

Recorded, mixed & mastered at Impressive – Art Studio & Kanały, 2018-2020
All graphics by Sars
All photography by J. Drzewiecki
Model: Dorota Maria Kuźmicka (wearymary.maxmodels.pl)
Booklet design by Sars & Odraza
Logo design by Ihasan
odraza.kontakt@gmail.com

license

all rights reserved

tags

about

Odraza Kraków, Poland

The brand of misery formed in 2009 in basements & courtyards of Kraków, Poland

contact / help

Contact Odraza

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Odraza, you may also like: